Nie wiem jak Wy, ale ja jestem dość umiarkowanym entuzjastą nowych MINI. O ile ten w wersji hatchback mi odpowiada, o tyle wszelkie wariacje na jego temat, mogą być dla niektórych przesadą. Jednak jeśli ktoś jest wiernym fanem marki MINI, dokładnie wczytując się w jej historię znajdzie przodków dla takich modeli jak: Clubman, Coupe (i jeśli Roadstera potraktujemy jako coupe bez dachu, to można i dla niego znaleźć historyczny odnośnik), jak i dla kontrowersyjnego Countrymana. Ale Mini idzie dalej i prezentuje Countrymana w wersji "coupe", a o tym modelu można śmiało powiedzieć, że jest to pierwsze takie mini w historii. MINI Paceman nie ma żadnego odniesienia do historycznych przodków i w zasadzie, może zagrozić podstawowemu modelowi, bo jest większe, oferuje więcej miejsca z tyłu, ma większy bagażnik, oraz może być wyposażony w napęd na cztery koła. Poza tym nie wygląda aż tak źle. Co więcej MINI poddało go seryjnemu tuningowi John Cooper Works, dzięki czemu ów pojazd może rozpędzać się do setki w 6,9 s. i oferuje moc na poziomie 218 KM.
Ale pytanie do Was: czy dalszy rozwój palety samochodów marki MINI ma sens istnienia? Bo nawet ja, jako fan marki, mam co do tego spore wątpliwości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz