czwartek, 6 września 2012

Z miłości do samochodu- wścieknij się


Dlaczego? No zastanówmy się, czy wściekanie się coś rozwiązuje? Nie bardzo? Czy prowadzi do łagodzenia konfliktów? Niezbyt. To dla czego kochając samochody, miałbyś się wściekać? Bo wściekłość jest kreatywna! Ile myśli kłębi się w głowie, tylko dlatego że jesteś wściekły, albo choćby zdenerwowany? Ile świetnych pomysłów uprzykrzenia życia swoim wrogom wpada do głowy, gdy się na nich zdenerwujesz? A spójrzmy na sprawę tak: ile wspaniałych samochodów powstało dzięki temu, że ktoś się wściekł? Nie wiem dokładnie, nie jestem fachowcem, ja tu tylko sobie uzurpuję prawo do wypowiedzi, ale wiem, że dzięki temu uczuciu powstały takie samochody jak Ferrari, Lamborghini czy Ford GT.
Zacznijmy od początku. Jak powstała marka Ferrari? No w ten sposób, że kierowca teamu Alfy Romeo w Formule 1, miał już dość dominacji tego producenta we wszystkich wyścigach i postanowił stworzyć swój team, który będzie wstanie dorównać Alfie Romeo. Z perspektywy lat można śmiało stwierdzić, że Ferrari dotrzymało kroku Alfie, a potem ją przegoniło, a teraz są dużo, dużo dalej., tak mniej więcej o kilka lat świetlnych, mimo że obie firmy są własnością Fiata. Kiedy już Ferrari miało ugruntowaną pozycję w F1, wtedy właściciel sportowej stajni postanowił, że zacznie produkować samochody sportowe i to tak zrobił. No i produkcja samochodów sportowych się powiodła, czego dowodem jest fakt, że jeśli myślimy o F1- to kojarzymy najpierw Ferrari, jeśli myślimy o samochodzie sportowym, również na myśl przychodzi Ferrari.



I w ten sposób pomyślał też  Ferruccio Lamborghini, który (no i tu są dwie wersje tej legendy, ja przedstawię tę niezwiązaną z Enzo Ferrari) postanowił kupić właśnie ów samochód sportowy. Podczas jazdy testowej prawdę powiedziawszy nie był zachwycony faktem, za co ma zapłacić tyle pieniędzy i śmiało, bez zbędnych ceregieli krytykował wszystko, co mu się nie podobało w testowanym wozie, w dodatku w obecności dealera, który niezbyt uprzejmie odpowiedział Ferruccio, cyt.: „jak jest Pan taki mądry, to niech sam Pan sobie zbuduje samochód sportowy”. To rozwścieczyło Lamborghiniego, który produkował dotychczas kotły CO i ciągniki, jednak zawzięty tą wściekłością zrezygnował z zakupu Ferrari i zbudował samochód sportowy. I co? Po tylu latach Lamborghini może stanowić jedyną alternatywę, dla Ferrari. To Lamborghini jest w stanie doścignąć Ferrari i wzbudzić podobne emocje. Co więcej, to z właśnie firmy Ferrucciego wyjechał pierwszy w historii samochód, z centralnie umieszczonym silnikiem- Miura. 






Wracając jeszcze do Enza Ferrari (to ciekawe, bo zawdzięczamy mu powstanie wielu innym samochodów, ale w efekcie jego działalności) człowiek ten tak rozwścieczył niegdyś Henrego Forda, który już miał stać się właścicielem stajni sportowych samochodów Ferrari, już jechał z umową do Maranello, już w walizce miał pieniądze, już wszystko było uzgodnione z Enzo, gdy ten nagle mówi: ,,Nie sprzedam Ci mojej firmy, sorry Henry”. No i Henry Ford wydał rozkaz-bez względu na koszty wybudować samochód, który pokona Ferrari. I po raz kolejny powstała niesamowita maszyna- Ford GT40, mierzący jedynie 40 cali, który odebrał tytuły Ferrari i wielokrotnie wygrywał w wyścigu Le Mans.



Więc jednak, wściekłość jest pożyteczna. Wyobraźcie sobie, co by było gdyby Ferdynand Porsche odmówił Adolfowi Hitlerowi zbudowania samochodu dla ludu? Zapewne Adolf by się wściekł i co wtedy? Być może cześć z naszych rodaków podniecałaby się właśnie debiutującą VII generacją Hitlera Golf VII, zamiast Volkswagena. Albo producentem „sportowych samochodów” typu 911 byłaby firma Adolfinio (Adolfinio 911 Carrera).

A czy obecnie mamy do czynienia z wściekłością motoryzacyjną? Być może, jednak czasem jest ona ubrana we wdzianka marketingu. McLaren- największy wróg Ferrari w F1, po świetnym debiucie najszybszego samochodu świata (McLaren F1- był nim w swoich czasach, oczywiście) po wielu latach postanowił, że jednak będzie bezpośrednio konkurował z Ferrari. Co więcej na szefa działu samochodów sportowych nominowano Rona Dennisa (człowiek wściekłość), który nie przepada za Ferrari i który rozpętał pomiędzy tymi teami prawdziwą wojnę zbrojeń, oraz który rządził i dzielił w swoim czasie, a któremu zawdzięczamy szybki wypad Alonso ze stajni w Woking.


A co Wy o tym sądzicie? Też wpadacie w szał?  Tak? To do dzieła! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz