wtorek, 26 marca 2013

Fun, Fun, Fun. Auto dla zabawy!


Każdy uwielbia, kiedy samochód sprawia przyjemność. Jedni uwielbiają szybko pokonywać zakręty i wtedy doceniają świetną trakcję, brak pod, lub nadsterowności, niski środek ciężkości, inni uwielbiają nowinki technicznie, nawigacje, radary zmuszające samochód do hamowania przed przeszkodami na drodze, asystentów cofania, lub jak w najnowszym MINI system przyznający punkty za dobre pokonywanie zakrętów, lub po prostu bycie fajnym. Jeszcze inni uwielbiają, kiedy samochód jest pojemny, a ja coraz częściej doceniam samochód wtedy, kiedy jest wszechstronny i nie chodzi tu o wszechstronność ujętą w kwestii pojemności bagażniki, lub możliwości aranżacji wnętrza, a raczej chodzi mi o to, by można używać samochód w każdych warunkach czy to pogody, czy to drogowych. I na tym można by zakończyć mój wpis, bo przecież, czy jest jakiś problem by znaleźć taki samochód, by wybrać spośród wielu samochodów reklamowanych, jako przyjaciele „miejskiej dżungli”? Nie! Przecież są na rynku auta pokroju Nissana Quaschqaia, Forda Kugi, albo Suzuki SX4 i wiele, wiele innych, ale czy tak naprawdę można byłoby je wykorzystać np. na polnej drodze, która rozmarzła po ostrej zimie? Albo na drodze, na której utworzyły się zaspy? Pewnie można by spróbować, ale zastanówmy się, czy przejechalibyśmy nimi przez orankę na polu? Nie bardzo! Dlaczego? Dla tego, że są zbyt drogie, zbytnio ich szkoda, a co więcej po prostu często nie są one wyposażone w napęd na cztery koła, a nie wspomnę już o takim czymś, co nazywa się blokadą mechanizmu różnicowego (dla osób, które nie wiedzą, do czego to służy, ani co to jest i z czym to się je, zapraszam do linku do Wikipedii), ale mam na to radę. Niedawno przypomniałem sobie o tym samochodzie i chciałbym się nim zająć, to Fiat Panda Cross 4x4. 


Auto powstało, jako odpowiedź na zapotrzebowanie rynku, a raczej użytkowników Fiata Pandy 4x4 na auto z większymi możliwościami terenowymi, niż oferowała zwykła odmiana z napędem wszystkich kół, dla tego dołożono centralny mechanizm różnicowy, dzięki któremu możemy tym autem wjechać wszędzie. Zmieniono również zewnętrzny wygląd auta, tak by szło go odróżnić od pozostałych
I tak auto wygląda….Kosmicznie! Komicznie, zabawkowo, ale z pewnością zdecydowanie bardziej męsko niż jego podstawowa odmiana, która od wielu lat króluje w kategorii aut dla emerytów (60+) oraz idealnego auta miejskiego! Ale dlaczego o nim piszę? Bo jest rzadko spotykany, no kto go widział na drodze, więc spełnia idealnie warunek, jaki samochodowi stawia mój znajomy (Aleksy dla wtajemniczonych) mówiąc: „mogą o nim mówić że gejowski, ale ma być oryginalny”, a ten z pewnością jest. Druga rzecz, to fakt, że nie rzadko ma bogatsze wyposażenie niż standardowe Pandy które znajdziemy na rynku samochodów urzywanych, a co więcej, ma lepszą tapicerkę (bo te w tańszych wersjach były zupełnie inne, ale co gorsze przecierały się na siedziskach). Często spotkamy Pandę Cross 4x4 z klimatyzacją, manualną bądź automatyczną, wspomaganiem, większą ilością poduszek powietrznych, centralnym zamkiem sterowanym z pilota, oraz z radiem, które możemy obsługiwać przyciskami na kierownicy. 


Jeszcze lepsze jest to, że na zewnątrz mamy światła przeciwmgielne, alufelgi relingi dachowe zintegrowane z, czymś co można byłoby określić bagażnikiem dachowym. Generalnie ten bagażnik to wytłoczone plastiki, które mogą służyć do……włożenie czegoś tam, w jakimś celu bliżej nieokreślonym. Zaraz, zaraz może to służyć, jako zabawka do robienia dowcipów. Wiecie auto stoi na parkingu w trakcie opadów atmosferycznych, zwanych w każdej porze roku poza zimą deszczem, tam (w tym bagażniku) owy deszcz się zbiera, stawiacie kogoś za autem i gwałtownie ruszacie :D i na tym polega cały dowcip. 


Wracając do auta, podstawową zaletą tego pojazdu jest mały silnik diesla o pojemności 1,3l, który znamy z Punto, Pand, Bravo, oraz Opli Cors i Agili, więc i części do tego auta nie powinny być przesadnie drogie, oraz jego naprawy nie powinny być skomplikowane, silnik ten powinien dostarczyć też wystarczającą moc, bo przecież Panda nie jest ciężka, generalnie jeśli to Fiat, więc spodziewam się, że eksploatacja Pandy Cross 4x4 nie powinna być droga! Ale najlepsze jest to, ze Fiata nie szkoda dobić, obrysować, troszkę zniszczyć i że ten wóz ma realne właściwości terenowe właśnie dzięki napędowi na cztery koła i blokadzie mechanizmu różnicowego, więc odcinki terenu niedostępne dla gości z Nissana Quaschqai stają dla Was otworem. Fiat był ich tak pewien, że nawet zbytnio go nie przerabiał i wystawił go do uczestnictwa w Rajdzie Dakar. Auto o nazwie Fiat PanDakar wystartowało i dojechało na metę, a przeróbki objęły głównie te elementy, których zmianę wymusił regulamin wyścigu (w tym klatkę bezpieczeństwa). Auto tak samo napędzane było dieslem o pojemności 1,3l i manualną skrzynią biegów. 



Więc kto jak ja podjarał się tą zabaweczką? Jasne, Panda ma swoje wady, mały bagażnik, wąską pozycję za kierownicą (kolan nie idzie rozłożyć bo przeszkadza wysoka konsola z drążkiem zmiany biegów), a ten diesel 1,3 jest w niej strasznie głośny, ale jako auto dla dwójki pasażerów na długą trasę, albo dla czwórki na krótką jest idealnym rozwiązaniem. A w tej wersji można śmiało korzystać z niej w najcięższych warunkach drogowych i pogodowych, bez obawy że gdzieś ugrzęźnie, bo ma napęd wszystkich kół i jest lekka. Ja sam bardzo lubię jeździć Pandą, a mam okazję bo mój dziadek właśnie Pandę 1,0l posiada, jak również mój wujek! Prawda, że byłaby niezła jazda z tym napędem na cztery koła, wyższym prześwitem i blokadą mechanizmu różnicowego? Hoł, hoł, hoł, no to w trasę i do komentowania, czekam na Wasze uwagi, wnioski, spostrzeżenia!











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz