środa, 19 marca 2014

Back to the future


Volvo, od momentu przejęcie go przez Chińczyków można powiedzieć, że jest na sinusoidzie. Pierwsze miesiące po wprowadzeniu do sprzedaży XC60 i S60 V70 mogły wprowadzić nowych właścicieli w euforię, auta sprzedawały się wręcz wyśmienicie, ich nowoczesny design zupełnie zrywający z dotychczasowym dość kanciastym i bardzo stonowanym kształtem, został zastąpiony przez płynne krzywizny, delikatne przetłoczenia, długą maskę i dobrze się z nią komponującą przestrzenią pasażerką, a wszystko to w stylu trochę nawiązującym do czterodrzwiowych coupe Mercedesa. Fakt, wszystkie 3 modele były bardzo podobne, tak jakby brakowało pomysłów, w jaki sposób rozwinąć design tych nowych Volvo.  Wszystko zmierzało we właściwym kierunku i Szwedzi mogli być zadowoleni ze swojej pracy, wprawdzie początki były trudne, ale później szło lepie. Jeśli chodzi o początki.
Najistotniejszym problemem był system mający wyhamować do zera samochód, tak by nie dochodziło z winy Volvo do wypadków polegających na najechaniu na samochód poprzedzający, lub samochód stojący w korku. Niestety testy w obecności licznych dziennikarzy dowiodły, że Volvo się nie zatrzymuje, podobne testy zostały też przeprowadzone z rozwinięciem tego systemu, który miał zapobiegać najechaniu na pieszego. I tu skończyło się fiaskiem, gdyż auto mimo wielokrotnych prób wjechało w manekiny, później Volvo tłumaczyło się, że pieszy musi mieć w swoim ubiorze elementy odblaskowe, tak by system był w stanie zobaczyć pieszego.