sobota, 31 marca 2012

Szowinizm

Takie odpowiedzi na forum to już przesada, ale jak w takim razie nazwać zakup samochodu bez wiedzy, czy to diesel czy benzyna- ignorancja?
Jedno szczęście, że moje problemy na forach motoryzacyjnych są poważniej traktowane, a może i poważniejsze pytania zadaję :P hehe

Niemcy zawsze górą nad Francuzami?


Pytanie czysto hipotetyczne, ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że to co najmniej mit.
Przykłady? Otóż Moi Drodzy, choćby moje dzisiejsze doświadczenie z wymianą filtra pyłkowego (kabinowego) w Corsie B 1,2 16V rocznik 1998 moich rodziców. Samochód zacny, mało awaryjny, można by zaryzykować stwierdzenie, że praktycznie wcale nie awaryjny. Posiada wygodne siedzenia z przodu, elektryczne wspomaganie kierownicy, które charakteryzuje się tym, iż nie przekazuje praktycznie żadnych informacji zwrotnych z kół, ponadto jest nadmiernie mocno wspomagane. Ale samochód ma kilka zalet. Otóż największą zaletą jest przestrzeń, a mówiąc inaczej, rewolucyjne i niezwykle ryzykowne, jak na owe czasy rozwiązanie. Corsa jak na auta klasy B była dość wysoka- dzięki temu, jest w niej sporo miejsca nad głowami, ma też bardzo pionowo osadzone boczne szyby- dzięki czemu nie traci przestrzeni na szerokości. Ma też całkiem spory bagażnik- choć próg załadunkowy skutecznie utrudnia wyjmowanie ciężkich rzeczy ze środka. Corsa ma też zawieszenie- to tyle o nim- jest twarde i bardzo podskakuje na nierównościach, co w połączeniu ze wspomnianym wspomaganiem skutkuje tym, że na nierównej drodze trzeba drastycznie zwalniać, by nie wylecieć z drogi.
Ale wracając do filtra pyłkowego- nawet nie wyobrażacie sobie, co przeszedłem, chcąc go wymienić! Po pierwsze demontaż ramion wycieraczek, po drugie: zdjęcie obudowy pod szybą, po trzecie: odkręcenie kolejnych elementów od wycieraczek, które przytrzymują następną obudowę, oraz zdemontowanie dwóch zatrzasków, po czwarte możemy swobodnie zdejmować wspomnianą obudowę i ta…..dam….ukazuje się nam filtr. A teraz analogia- ,,szajsowate, kiepsko wykonane, tandetne, nieprzemyślane” auto francuskie- Moja Renia- Megane 2000 1,4 16V- w podszybiu na zatrzaski uchylna klapka, pod nią dwoma śrubkami zamocowany dekiel od filtra- tyle. I gdzie w tym porównaniu są Niemcy? Kolejny argument- wymiana żarówki- niestety i tu Corsa przegrywa. Ale żeby nie było, że porównuję samochody dwóch klas w dodatku Megane jest 2 lata młodsza, to w takim razie chciałbym, jako argument podać Clio- 1998 rok- 1,2, którym jeździła moja ówczesna dziewczyna.  Samochód równie bezawaryjny, jak Corsa moich rodziców (oczywiście nie wliczając tych, które były skutkiem przegryzienia przez myszy instalacji elektrycznej, ale to każdemu może się zdarzyć), a użyteczność tego samochodu znacznie lepsza! Nie wspomnę o filtrach, żarówkach itd.bo i je równie łatwo szło wymienić jak w mojej Reni. Dla porównania- znacznie lepsze zawieszanie, sztywne- ale odpowiednio miękkie- jeździło jak gokart, silniczek znacznie żwawszy, wprawdzie było w nim miejsca znacznie mniej i nad głową i w bagażniku, a kierownica, jak to w miejskich Renault, nie różniła się rozmiarami od tych z wyższych klas- przez co była groteskowo duża,  jednak miało ono, już wtedy np. pilota do radia, dokładnie takiego samego, jak do teraz są stosowane w Renault i które moim zdaniem są najlepszym, tego typu rozwiązaniem, oraz pilota do centralnego zamka. Nie pamiętam tylko czy szyby z przodu były elektrycznie sterowane czy nie, oraz czy miało ono jedną czy dwie poduszki powietrzne (Corsa ma jedną).
Tak, że patrząc pod tym względem na motoryzację- nie jestem pewien tej technologicznej przewagi Niemców nad Francuzami. A jako dowody mojej męczarni z filtrem w Corsie- zdjęcia z forum, na którym uzyskałem informacje jak się do tego zabrać, które obrazują, że wymiana wspomnianego filtra nie jest taka prosta. 



P.S.
Nawet kolorek Clio miało taki sam :) 

wtorek, 27 marca 2012

Teraz już wiem....

Teraz już wiem, po co są pasy na przedniej masce. W końcu rozwikłałem, największą zagadkę od czasu wyginięcia cywilizacji Azteków. To spełnia tą samą funkcję co celownik w Mercedesie!!!
P.S.
A kto zgadnie, co to za pojazd? 

Obama can't gymkhana, czyli Ken Block w Fordzie Fiesta

Gymkhana is a type of motorsport practiced in Japan, the United States,the United Kingdom and South Africa. Similar to autocross, Gymkhana courses are often very complex and memorizing the course is a significant part of achieving a fast time. The governing body of Gymkhana in Japan is the Japan Auto Federation, a Japanese division of the FIA.




wtorek, 20 marca 2012

Rywalizacja mięśniaków, czyli najnowsza odsłona Forda Mustanga

Najnowsza odsłona Forda Mustanga wchodzi właśnie na rynek. Premiera modelu odbyła się już dawno temu, na targach New York World's Fair 17 kwietnia 1964.

Dla mnie najważniejszy aspekt dotyczy emocji jakie wywołuje samochód, który stał się legendą.
Odpowiedzieć na pytanie jest łatwiej po obejrzeniu filmiku Marcina Bielawskiego:


piątek, 16 marca 2012

Co za radość! Co za szczęście!

Digi, digi digi: już w niedzielę pierwszy wyścig F1 :)
Formuła 1 powraca po zimowej przerwie! Już się nie mogę doczekać- oczywiście szkoda, że nie ma w niej Roberta, jednak nadal trzymam kciuki za to, że powróci w wielkim stylu (i oby Wszechmogący wybawił go, od Ferrari i posady drugiego kierowcy).
Jeszcze jedna nadzieja- kiedy wyrzucą tego przynudzającego Zientarskiego, kiedy Borowczyk powróci na tory- zamiast komentować ze studia (w piłce nożnej to nie do pomyślenia, żeby komentarz odbywał się ze studia a nie, ze stadionu) i kiedy doczekamy relacji F1, jak w Wielkiej Brytanii?

środa, 14 marca 2012

Nie ma to, jak wsiadać na pełnej hrabiozie do samochodu. Lans to jest to!

Moje mniemanie o Panu Kornackim -100%! Co za osioł! Żeby na drodze, na całą szerokość drzwi otwierać?! I jeszcze na kierowcę autokaru złorzeczy, kiedy to on jest duuuuuuuuuuurniem.

poniedziałek, 12 marca 2012

Bentley Continental jak BMW X6? Czy to dobry pomysł?

Właśnie wymyśliłem śmiałą tezę i podzielę się nią, z wszystkimi odwiedzającymi tego bloga. Otóż: po co Bentley’owi SUV, skoro ma Continentala? Oczywiście, teza jest wielkim uproszczeniem całego tematu, ale już mówię, do czego zmierzam. Pamiętamy wszyscy, tę przykrą niespodziankę, jaką Bentley sprezentował nam, na targach motoryzacyjnych w Genewie. Pisałem o niej- wystarczy cofnąć się w notkach i przeczytać. Koncept zaprezentowany przez Bentley’a, będący zapowiedzią pierwszego produkowanego SUVa, od tej Wielkiej Brytyjskiej Marki, był jednym słowem odrażający. Niektórzy dziennikarze twierdzili, że wygląda jak gdyby Mulsane połknęło Continental’a. Inni  śmiali się, że to krzyżówka Mulsane z Ładą Nivą. Osobiście przychylam się, do tego drugiego stwierdzenia, w dodatku nadal podtrzymuję słowa, że ten samochód wygląda odrażająco. Ale analizując słowa dziennikarzy zwróciłem uwagę na to, że wszyscy mówią o tym, iż jest skrzyżowaniem Mulsane z……i tu dopatruję się błędu strategicznego i marketingowego Bentley’a. Bo wprowadzając na rynek coś tak wszechpopulatnego jak SUV, a w dodatku próbującego naśladować Mulsane, strzelają sobie sami w stopę, obniżając wartość Mulsane- jako najważniejszego, najwyższego i najdoskonalszego modelu marki.
Tu po raz kolejny, potwierdzają się moje słowa wypowiedziane kilka lat temu- że nie rozumiem, fenomenu ,,byłego szefa Porsche”, jako pracownika pożądanego, wręcz rozchwytywanego. Dlaczego? Przecież ten gościu, nic  tam nie zrobił! Wyprodukował kolejne klony 911, która sprzedaje się (paradoksalnie) bardzo dobrze. Co on osiągnął? Co wniósł innowacyjnego do motoryzacji? Taki ktoś po pracy w Porsche, powinien być skazany na ,,śmierć etatową” w branży motoryzacyjnej. Wpis w CV- Porsche- powinien zamykać, a nie otwierać wrota, do wyższych marek samochodowych. A tak w Bentley’u ląduje gościu, który nie ma za grosz fantazji, co zrobić z tą marką i wpada na pomysł, z lekka banalny: ,,Zróbmy SUVa- wszyscy teraz robią SUVy. To musi się udać Panowie!”.
Swoją drogą SUV, nie jest złym pomysłem- mówiłem to w kontekście Maybacha, dla przykładu. Skoro limuzyną, nie mógł zagrozić Rolls Royce’owi i Bentley’owi, to, dlaczego nie zabrał się za robienie bardzo, bardzo luksusowego SUVa. Na tym polu faktycznie istnieje WIEEEEEEEEEELKA luka.
Ale wróćmy do Bentley’a. Jako podstawę do budowy SUVa,  powinni oni  wziąć Conlinentala, który już standardowo wyposażony jest w napęd na cztery koła. A patrząc na sylwetkę tego samochodu z profilu, przypomina ona nieco BMW X6. Dlaczego nie pójść tym tropem i nie zrobić właśnie takiego 4-drzwiowego, podniesionego, jeszcze bardziej masywnego Continentala o nazwie np. GTX?
X6- wygląda bardzo dobrze, a Continental ma naturalne predyspozycje do tego, żeby stać się luksusowym konkurentem dla X6. Już standardowa wersja wygląda bardzo masywnie. Ponadto wątpię by na SUVa od Bentleya, pisali się ludzie zainteresowani Mulsane. Oni potrzebują luksusowej i reprezentacyjnej limuzyny. A SUVa- wybiorą buraki- takie same buraki, które kupują Continentala (kolejny argument ,,ZA”).
Spójrzcie na fotografie obu samochodów z profilu i piszcie w komentarzach, co sądzicie na temat tego pomysłu.


sobota, 10 marca 2012

Piękna i Bestia (2 w 1)

Ferrari 458 Italia, powodowało że przed długi czas musiałem się oswajać, ale później doceniłem je i przyznaję że czerwone z czarnym dachem wygląda nieziemsko. FF natomiast jest porywające, niesamowite i bardzo oryginalne. Jednak F12 Berlinetta jest......nieziemska. Oszałamiająca!
Kilka faktów na temat Berlinetty:
Silnik: V12
Pojemność: 6,3 l
Moc: 740 KM
Moment obrotowy: 690 Nm
Prędkość maksymalna: 340 km/h
Od 0-100: 3,1 s
Od 0-200: 8,5 s
Ciekawostka: Ferrari Enzo, tor testowy Ferrari we Fiorano pokonało w czasie 1 min i 24 s, natomiast F12 Berlinetta zrobiła to w 1 min i 23 s (poprzednik Berlinetty- 599 Fiorano- potrzebował na przebycie tego toru aż 3,5 s więcej).
Szanowni Państwo, z ogromną przyjemnością pragnę wam zaprezentować najnowsze dziecko Ferrari- wprost z Genewy: F12 Berlinetta.
P.S.
Drżyjcie spece z Lamborghini, McLarena i z wszystkich innych, którzy chcieliście wejść na terytorium Czarnego Rumaka :)

czwartek, 8 marca 2012

Dlaczego Saab upadł?

W ostatnim odcinku (lub przedostatnim, już nie pamiętam, pogubiłem się), Prezenterzy Top Geara postanowili zająć się problemem, dlaczego musiał upaść Saab? I choć uważam, że taka dyskusja jest niesamowicie potrzebna i również należałoby zwrócić uwagę na to, jaki wkład w motoryzację miał Saab, skoncentrowali się oni na wszystkich nietrafionych, lub odrobinę paradoksalnych pomysłach, jakie próbował wdrożyć Saab w swoich samochodach. Np. Jeremy Clarkson zapytał się Jamesa Maya- czy ten- skoro lata samolotem widzi podobieństwo Saaba do samolotów, na co James odpowiedział, że nie. Bo powiedzmy sobie szczerze: kluczyk między fotelami, czy tak zwany night panel- który wygaszał podświetlenie wszystkich przyrządów w kabinie- były tylko gadżetami.
Kolejną tezę, jaką Panowie wysnuli to taka, że Saab zbyt starannie przykładał się do budowania samochodów- podali przykład z czasów, gdy Saab był własnością GM, gdzie GM dał Opla Vectrę (tę na bazie, której powstawała Calibra) i Szwedzi mieli tylko zmienić ,,blachę” na swoją i wnętrze i do sprzedaży, a Saab nie słuchając przełożonych wymienił w Vectrze 70% części i dopiero potem powstał Saab 900, później przemianowany na 9-3 (chodzi o tego, który występował również w wersji 3-drzwiowej). Podobnie sprawa się miała z Saabem 9-3, kolejnej generacji, oraz z Saabem 9000, który powstawał w kooperacji z Fiatem.
Z mojego punktu widzenia, jeżeli staranność ma być grzechem- to chciałbym by tak wszyscy grzeszyli. Jedno co w tym jest denerwujące, to fakt, że przez to czas oczekiwania na nowe modele, był bardzo długi- dla przykładu, kombi na bazie 9-3 ostatniej generacji weszło do sprzedaży bardzo późno po debiucie sedana (2002- debiut sedana, 2005- kombi).
Swoją drogą, w świecie motoryzacyjnym krąży anegdota, że kiedyś Volvo zastanawiając się, dlaczego Saab jest taki drogi, kupiło sobie sztukę, rozbiło- i od tego momentu już wiedzieli, dlaczego. Ponad starannie wykonany w momencie projektu i po prostu bardzo bezpieczny. Notabene- Saaby od lat są uważane za samochody, w których ginie najmniej osób i wynika to z raportów firm ubezpieczeniowych, a nie z oszukańczych testów Euro NCAP.
Na samym końcu chciałbym przypomnieć tylko zasługi Saaba w motoryzacji:
- Saab 99 Turbo- pierwszy seryjnie produkowany samochód z silnikiem z turbo, który rozpoczął falę nazywania wszystkiego słowem Turbo.
-Chwalona przez dziennikarzy płyta podłogowa w Alfie Romeo 159- powstała dla Saaba 9-5 kolejnej generacji i dla Alfy, niestety nastąpił rozwód GM z Fiatem i Saab musiał zrezygnować z projektu
-Układ napędowy 4x4 w Fiacie Panda- opracowany przez Saaba
-Układ napędowy Q4 w Alfie Romeo i mechanizm różnicowy Q2
-Płyta podłogowa (chwalona bardzo przez dziennikarzy motoryzacyjnych) do Opla Insigni- opracowana przez Saaba dla 9-5 (ten akurat powstał i jest ostatnim produkowanym Saabem)
-Inteligentne zawieszenie z najnowszego Opla Astry OPC.
To część osiągnięć Saaba, co najciekawsze wszyscy je znają, chwalą, a mało, kto wie, że są dziełem inżynierów tej upadłej Szwedzkiej Marki. Ale nie smućmy się, być może historia zatoczy koło. Podobno prawami do nazwy Saab, oraz własności intelektualnej firmy zainteresowany jest ,,producent samochodów osobowych z Monachium” (tak brzmi informacja prasowa- a z tego, co kojarzę w Monachium, jest tylko jeden producent samochodów osobowych- BMW) i byłaby to dość dobra wiadomość dla fanów Szwedzkiej Marki, bo pierwsze samoloty Saaba były napędzane silnikami BMW. A swoją drogą- Saaby z napędem na tył i twinturbo- brzmi baaaardzo dobrze, a i BMW ma doświadczenie w robieniu z egzotycznych marek spory użytek. Bo zakup Rolls Royce’a i MINI, okazał się dla Monachijskiego producenta żyłą złota.
Na koniec filmik, ze wspomnianego testu Saaba- jako że BBC usunęło go z YT- Streetfire.net- przełączcie od razu na segment 4 

wtorek, 6 marca 2012

Wybaw nas Panie!

Od powietrza, głodu, ognia i VW- zachowaj nas Panie Boże!
Oto co przygotował Bentley pod rządami VW i byłego szefa Porsche. Zgroza, zgroza, zgroza!  Z cyklu- jak VW zniszczył Wielką Brytyjską Markę! Oby ten koncept, nigdy nie doczekał się produkcji.


Mrrrrr- Mercedesie- rób mi tak jeszcze

Oto nowa klasa A- i z opcjonalnym pakietem sportowym- moim zdaniem, wygląda zaskakująco dobrze.


piątek, 2 marca 2012

Jedyne słuszne przeznaczenie Maybacha

Volvo wróć!

Już za kilka dni rozpocznie się Salon Samochodowy w Genewie. Większość fanów motoryzacji czeka na ten dzień z niecierpliwością, bo zapowiedziano sporo bardzo ciekawych premier. Interesująco wyglądać będzie pojedynek w klasie luksusowych kompaktów, bo oto Mercedes zaprezentuje nową zupełnie inną koncepcję klasy A, która od tej pory będzie miała za zadanie odebrać klientów Audi A3 i BMW serii 1. Wspomniane Audi- zaprezentuje z kolei następcę jakże popularnego wśród bogatych i aroganckich dzieciaków- jeszcze bogatszych rodziców A3, a do całego pojedynku nieskromnie dołączy Volvo- prezentując następcę C30, o znajomo brzmiącej nazwie V40. Właśnie na Volvo chciałbym się skupić, jako że i marki skandynawskie jak Volvo i upadły Saab darzę sporą sympatią.
Otóż Volvo porzuca koncepcję małego 3-drzwiowego kompaktu, z przeszkloną klapą od bagażnika, na rzecz dużo bardziej praktycznego 5-drzwiowego kompaktu. Ma być to podyktowane tym, że i Mercedes i Audi, oraz BMW są dostępne w wersjach 5-drziowych, które cieszą się większym zainteresowanie- pierwszy minus dla Volvo- za brak jaj- coś oryginalnego zamieniamy na zwyczajne nudy.
Sprawa druga- stylistyka Volvo V40- o ile XC60, S60 i V60 były rewolucją dla Volvo i wyglądają bardzo świeżo i dynamicznie- czego prawdopodobnie brakowało Volvo- o tyle V40 niczym nie urzeka, zaczyna wyglądać tandetnie, zalatywać chińszczyzną, brakiem oryginalności obraz, co gorsze brakiem pomysłu projektantów Volvo- na wygląd dla nowych modeli Volvo.
Ja z mojej strony dodam tylko tyle, że mimo wszystko chyba bardziej lubiłem Volvo, gdy to było kanciate, nie kipiało sportowością, nie starało się za wszelką ceną podążać za modą. A mimo to w takim starym kanciatym V70, były montowane motory, które miały mocy więcej niż ktokolwiek by się spodziewał, a ponadto pozwalały na pełne jej wykorzystanie przez np. napęd na cztery koła. I w tym momencie chciałbym postawić swoistą hipotezę- uważam że gdyby, ktoś w Volvo, złapał się w kroczu i odkrył tam dwie małe chińskie kuleczki, potocznie zwane jajami, mógłby wpaść na tak genialny pomysł, jak wskrzeszenie V70- jestem przekonany, że cieszyłoby się ono sporym zainteresowaniem.
I teraz tego pomysłu są dwie możliwości, albo bierzemy najnowocześniejszą technikę jaką tylko posiadamy w Volvo i obudowujemy ją w klasyczny wygląd V70, uwzględniając radary pieszych, montując z przodu jakieś skromne acz efektowne reflektory LEDowe, lampy z tyłu modyfikując i wstaiając również dioty, które podkreśliłyby wysokość tyłu, większe- bardziej proporcjonalne koła, obute w ciekawe alufelgi itd. I ren sposób nazwijmy koncepcją Forda GT, albo idziemy za przykładem Land Rovera Defendera i Mercedesa klasy G, bierzemy oryginalny model i wprowadzamy w nim stosowne modyfikacje, które pozwolą mu konkurować na zmienionym przez lata rynku, ale całość samochodu zostaje raczej niezmieniona- i ten sposób nazwijmy koncepcją Merca G.
Ja muszę przyznać że za takim starym, acz jarym Volvo V70 ganiałbym bardziej niż za tymi nowoczesnymi wynalazkami, jak choćby wspomniana seria XC,S,V 60 i nowe V40. Może jestem zbytnio retro- spaczony. Bo właśnie wspomniany Ford GT, który pod spodem krył najnowocześniejsze rozwiązania, ale miał stylistykę w niczym praktycznie niezmienioną, w stosunku do oryginalnego GT40 urzekał mnie ogromnie. Bo uwielbiam i Defendera i klasę G- uważam je za prawdziwe samochody, kocham stare MINI, a nawet motocykle podobają mi się bardziej te, które są stylizowane na retro- jak chociażby Triumph Truxton- jeśli to spaczenie to kocham je, ale jestem równie dobrze przekonany o tym, że jest sporo osób myślących w tym temacie podobnie jak ja.
Kanciate V70 to było to!

czwartek, 1 marca 2012

Nagroda Top Gear Polska- Samochód Rodzinny Roku 2011

Ta nagroda jest za odwagę. Za odejście od zakalca ,,filozofii korporacyjnej" i odwrócenie się od mizerii ,,opini klienta". Za uniknięcie pułapki. Jeśli ciągle pytasz klienta czego chce, on ciągle odpowiada: ,,Tego samego, tylko lepiej". Czasem trzeba odważyć się i zrobić krok w nowym kierunku. Citroen w prawie całej swojej historii słynął z tej zdolności i to samo czyni w intrygującym, przyjemnie nietypowym DS5.
Niech Niemcy obsesyjnie brną w swojej cyzelowatej od lat koleinie. Robiąc DS5, Francuzi postanowili nie brać z nich przykładu ( dzięki Bogu!- przypis red.). Zamiast kolejnego wysokiego kombi, nadętego do gabarytów pseudo-SUV-a, w anonimowym i zimnym mundurku ,,pojazdu flotowego" zrobili coś nowego. Wzięli płytę podłogową i przedni napęd z C4 Picasso, zawieszenie z szerokim rozstawem osi opartym na tej samej płycie Peugeota RCZ i ciekawie, efektownie połączyli.
DS5 ma owalny profil, ale powierzchnie mocno rozrzeźbione akcentami. Nieszablonowe wnętrze wnosi ekscytującą świeżość, pozostając przy tym racjonalne i funkcjonalne. Zmontowane jest z widoczną starannością, jak zresztą cały samochód. Oglądając go i poznając bliżej, odczuwa się swoistą przyjemność. Jest jakby orzeźwiający, właśnie dzięki temu, że nie kopiuje, grzecznie i śmiało, niemieckich sedanów. Francuski Citroen DS5- Samochód Rodzinny Roku TopGear. Stanowi miłą niespodziankę w segmencie, z którego wieje sztampą i nudą.

Tekst: Tom Ford
Tekst bardzo mi się spodobał, zgadzam się absolutnie z Tomem Fordem- kopiowanie Niemców, którzy są jak kot goniący swój ogon jest bezcelowe- oni sami nie wiedzą, w którą stronę pójść. Trzeba być wizjonerem! Trzeba tworzyć dzieła- nie kolejne mikrofalówki na kołach.