wtorek, 9 kwietnia 2013

3986 KM w jednej notce, czyli historia o tym, jak McLaren stworzył samochód...i konkurencja też!


UWAGA! W notce występują najgorętsze nazwy ostatniego sezonu! Przed przeczytaniem radzimy sprawdzić wytrzymałość serca, podniesione ciśnienie gwarantowane!


Czy to, że ktoś ma muskuły w naszych czasach robi wrażenie? Możliwe, ale nie na wszystkich. Czy to, że auto ma ponad 900 KM robi na fanach motoryzacji wrażenie? Owszem! Ale co jeśli, design samochodu mówi coś zupełnie innego? Wręcz sugeruje: „cześć jestem jakąś tam polską firmą chcącą wyprodukować super samochód”. Brak mu muskułów, brak powiedzenia: hej…jestem szybki, mocny i wiem, co tu robię.  Nie mówię, żeby było to ostentacyjne. Taki samochód powinien być i elegancki i muskularny, ale nie może wyglądać jak rozjechana żaba na asfalcie, a tak jest w przypadku McLarena P1. 



Ok, McLaren wchodzi na terytorium Ferrari i udowadnia, że mając odpowiednie doświadczenie z F1 można stworzyć auto prawie doskonałe. Prawie, bo niestety tworzenie samochodu nie jest projektowaniem go tylko w tunelu aerodynamicznym, nie można tego robić zupełnie tak jak w przypadku bolidu na wyścigi. Tu trzeba mieć odpowiedniego designera, który będzie potrafił pracować z „wiatrem” i równocześnie wyciśnie, ze swojego projektu piękno. Człowieka z pasją, z zamierzonym planem by tworzyć unikalne, niepowtarzane i szybkie piękno. Dla przykładu spójrzmy na Porsche 918 Spyder, ani nie jest porywające, ani też, nie kole w oczy. Kiedy patrzymy na nie od frontu jest stonowane, ale już przejście do tyłu, obejrzenie profilu mówi nam, że auto to ma potężną moc. Widać, że ktoś miał pomysł, by zastosować zabiegi stylistyczne z innych aut Porsche, ale wiedział jak nadać temu tę unikalną i niepowtarzalną formę, która na pierwszy rzut oka wszystkim powie: jestem Porsche, ale najsilniejsze ze wszystkich Porsche.  Jest przy tym i eleganckie, tak że nie wstyd byłoby nim jechać np. na rozdanie Oscarów. Jest tylko jeden problem- jeszcze nie zadebiutowało...oficjalnie, choć poniższe fotki są rozpowszechniane przez Porsche właśnie. 




A teraz Wróćmy do McLarena P1 i spójrzmy na niego: w moim prywatnym odczuciu wygląda nawet mniej drapieżnie niż MP4-12C i również mniej elegancko. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem MP4-12C nie spodobał mi się, ale im dłużej jest on na rynku, tym McLaren stara się by wyglądał coraz to lepiej (głównie poprzez dopracowywanie elementów stylistycznych, np. listwa na dole zderzaka dotychczas malowana na czarno, teraz może być pomalowana kolorem nadwozia, a przegródka na wlocie powietrza do silnika- ta za drzwiami, może być pomalowana na czarno, co sprawia, że wygląda jakby jej nie było). W wersji z otwartym nadwoziem mniejsze dziecko McLarena wygląda rewelacyjnie! 





Niestety P1, to zupełnie inna bajka, to designerska porażka, o czym świadczy małe zainteresowanie publiczności na targach w Genewie. Brytyjczycy byli wręcz zawiedzeni, że na ich stoisku w porównaniu np. z Ferrari były pustki, a przecież P1 ewidentnie będzie konkurował z LaFerrari. Nawet Porsche 918 Spyder (które jest już od dawna znane, pod względem designu), miał większą publiczność a już nie wspomnę o dużo słabszym (choć nie słabym- podkreślmy to) Lamborghini Veneno, które absorbowało swoim wyglądem tak, że prawie wpadali w ekstazę.



By uwypuklić problem, jakim jest design P1 pomówmy o LaFerrari. Ferrari od wielu lat współpracuje z Pininfariną przy tworzeniu swoich nowych aut, choć designerzy muszą dzielić pola, ze specjalistami od aerodynamiki, jak to było w przypadku 458 Italia, FF, oraz F12 Berlinetta, o tyle stworzenie swojego najmocniejszego i najszybszego samochodu- następcy Enzo- Ferrari wzięło na swoje barki. Wszyscy obawiali się, że być może nie będzie powalało pod względem designu i nie będzie zbyt ładne (umówmy się mogło tak się skończyć) efekt końcowy przerósł moje oczekiwania! Jak Enzo mnie nie urzekało, było ok, ale nie porywało mnie, o tyle w LaFerrari kuje mnie tylko jego nazwa, a wszystko inne jest doskonałe. Spójrzcie na lusterka, na boczne wloty powietrza, które rozpoczynają się będąc wywietrznikami hamulców, a kończą będąc wlotem do silnika i to doskonałe dwu kolorowe malowanie, a o proporcjach już nie wspomnę. Poezja! Motoryzacyjna poezja. 






W tym kontekście, nie dziwi fakt, że szefowie McLarena zaczęli interesować się szefem designu Ferrari. Wiadomo z F1 nie trudno kogoś podkupić, a Brytyjczycy tym sposobem próbują przejąć szefa designu Ferrari i widać, że w końcu zrozumieli, że nie sama technika się liczy, ale i porywający wygląd.
Ale ostateczną ocenę designu aut, o których była mowa pozostawiam Wam!

Psssssyt:
Suma mocy wszystkich samochodów jest czysto orientacyjna, bo Porsche nadal utrzymuje w tajemnicy, jak mocne będzie 918 Spyder.

1 komentarz:

  1. No proszę się nie krępować! Proszę komentować, to jest za darmo! Jeśli jesteś użytkownikiem konta google wystarczy że się na nie zalogujesz, jeśli nie to w listy pod polem tekstowym trzeba wybrać np. "Anonimowy" i gotowe!

    OdpowiedzUsuń