środa, 29 stycznia 2014

Auto dla Jankiela: Kei Car - Japońskie Cudeńka

Dziś chciałbym poruszyć po raz drugi w historii tego bloga, temat motoryzacyjnego folku, czyli pojazdu, który jest charakterystyczny dla konkretnego regionu, lub konkretnego kraju. Wcześniej mowa była o Australii i o samochodach z nadwoziem Ute (jeśli ktoś potrzebuje przypomnienia wystarczy kliknąć), jednak tym razem mowa będzie o Kei Car.
Są to pojazdy typowo Japońskie, szczegóły skąd jak i gdzie szczegółowo opisuje Wikipedia, a przybliżając obszerny materiał na tej stronie: chodzi o małe samochody, o niewielkim litrażu, które poprzez swój design zapewniają sporo miejsca. I nie chodzi tu jedynie o pojazdy osobowe. Kei carami mogą być ciężarówki, lekkie dostawczaki, auta miejskie, roadstery a nawet auta o charakterze sportowym. Tak, tak- dobrze przeczytaliście: niektóre z Japońskich firm usiłowały wyprodukować auta sportowe mieszczące się w tym gatunku aut.

Zasada jest banalna: bierzemy płytę podłogową od jakiegoś auta segmentu B, na przykład od Forda Fiesty, albo jeszcze lepiej: samochodu segmentu A, takiego jak....Fiat 500 i usiłujemy zaprojektować samochód mieszczący 4 pasażerów i oferujący sporo przestrzeni.


Rzecz wydaje się na tym etapie niemożliwa, a przywołane tu przykłady Fiesty czy Fiata 500 w połączeniu ze stwierdzeniami „przestrzeń” i „komfort” brzmią wręcz kuriozalnie. W tym momencie aż ciśnie się na usta słowo „ale”. Bo spokojnie można powiększyć przestrzeń dla pasażerów, szczególnie na wysokości kolan- sadzając ich na wyższych siedzeniach. Z tego pomysłu poniekąd korzystały takie hity sprzedaży jak Daewoo Matiz i Fiat Panda- wszystko dzięki temu, że na małej płycie podłogowej, wyprodukowano samochód dość wysoki. Jeśli nie wierzycie spójrzcie na wspomnianego Fiata 500, lub jeszcze lepiej na Forda Ka II i pomyślcie, że płyta podłogowa w nich zastosowana, jest tą samą, którą znajdziecie pod spodem Fiata Pandy. Zawsze stanę po stronie Pandy, bo, zarówno na przednich siedzeniach jak i na tylnych, oferuje ona bardzo dużo miejsca, biorąc pod uwagę fakt z jak małej przestrzeni korzysta. Gdy mam okazję jechać Pandą mojego dziadka uderza mnie to, że czuję się jak w dużo większym aucie. Ale nie o Pandzie miała być mowa.



Podwyższona pozycja pasażerów w kabinie to jedno, druga sprawa: pionowo umieszczone szyby, przez to przestrzeń na wysokości głowy i ramion się nie zwęża, a pasażerowie zyskują dodatkowe centymetry, by bez obawy kręcić głową w każdą z wymarzonych stron. Szczególnie rozchodzi się tu o szyby boczne.

W efekcie w Kraju Kwitnącej Wiśni powstają miko kanciaki, które są przeurocze, a w dodatku wyglądają jakby wycięto je w jakiejś hucie z jednego wielkiego bloku metalu. Każdy liczący się producent aut, oferujący swoje produkty w Japonii ma w swojej gamie nie jedno- nie dwa- ale minimum 3 takie osobowe auta, a prócz tego dostawczaki i różne jeszcze bardziej przedziwne auta typu kei car.



Co więcej zdaje się, że Japończycy cenią sobie indywidualność stąd większość z producentów oprócz wersji podstawowej takiego auta, ma też wersje, które nazwałbym słowem wprost ze świata motocykli „custom”, czyli coś indywidualnego, posiadającego więcej chromu na grillu, dodatkowe nakładki na progach oraz ospojlerowanie.
Samochody te wprawdzie dla nas Europejczyków wyglądają, groteskowo, przekomicznie i dziwacznie, ale w Japonii, gdzie ceni sobie efektywne zagospodarowanie przestrzeni samochody, te są niezwykle praktycznie i popularne. Parkowanie nimi nie przysparza problemu, w dodatku można spokojnie dojechać do każdej ściany i do innych pojazdów, dzięki wręcz genialnej widoczności, oraz pionowym płaszczyznom.
Auta te służą głównie do przemieszczania się w aglomeracjach miejskich, co więcej w przeciwieństwie do europejskich pojazdów segmentu A i B, które często kosztem ceny są słabo wyposażone, te wręcz przeciwnie- posiadają wszystkie dostępne na rynku dodatki. Jako ciekawostkę napiszę, że obecnie większość z producentów kei car (to takie moje spostrzeżenie) stosuje panele dotykowe do obsługi klimatyzacji we wnętrzu, które przypominają tablet. Kei car przeważnie wyposażone są w dobrze sprawujące się w mieście skrzynie CTV, oraz nie duże, ale bardzo ekonomiczne i wydajne silniki.




Nieliczne z tych aut można spotkać również i na naszych drogach: Nissan w Europie zachodniej oferował/bądź oferuje model Cube, który jest stricte kei carem, zresztą na portalu aukcyjnym allegro.pl obecnie jest wystawionych ok 10 takich aut. Sam osobiście miałem okazję spotkać takie auto na drodze i trzeba przyznać, że przykuwało uwagę i moją, i innych kierowców.


Podobną przygodę miał z Europejskim rynkiem Daihatsu Copen- mikro roadster ze składanym sztywnym dachem, który był tak mały, że można go było zarejestrować w całej Europie z kierownicą po prawej stronie, ponieważ z miejsca kierowcy i tak można było spokojnie obserwować czy coś nie czyha za wyprzedzaną przez nas ciężarówką.


Kei car są przykładem efektywnego wykorzystania przestrzeni i odzwierciedlają idealnie cechy narodu, który przyczynił się do ich powstania. W ograniczonej przestrzeni licznych aglomeracji stworzyli auto, które jest wygodne, oferuje sporo przestrzeni dla 4 pasażerów, którym spokojnie znajdzie się miejsce do parkowania, oraz które bez rezygnowania z podróżowania samochodem, przewiezie nas z punktu A do B. I choć są wręcz zaprzeczeniem muskularnych samochodów typu Ute z Australii jestem przekonany, że są godne tego, by znalazły swoje miejsce na Wozie Drzymały
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem bardzo ciekawy, jak wyglądają takie cuda na żywo. Chciałbym kiedyś zobaczyć te autka w swoim środowisku naturalnym, odwiedzając Tokio, a być może i przemieszczając się takim pojazdem to tym ogromnym miejsce.

A co w tym wszystkim robi Jankiel? A to, że ma bzika na punkcie Azji i kiedy myślę o kei car, widzę zaraz roześmianą twarz Jankiela. Uściślając: Jankiel woli Koreę niż Japonię. 


Aktualizacja: Specjalnie dla Jankiela, przedstawiciel tego segmentu z Korei- Kia Ray


4 komentarze:

  1. Nigdy ich nie lubiłem, wyglądają jak larwy :]

    OdpowiedzUsuń
  2. 46 year-old Structural Engineer Ernesto Hurn, hailing from Madoc enjoys watching movies like "Resident, The" and Rugby. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Ferrari 375 MM Berlinetta. pomocne strony

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog Ogrodniczy24 lutego 2022 14:44

    W szoku jestem, że można tak prowadzić genialnie bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe informacje. Na pewno z nich skorzystam.
    ______________
    nauka angielskiego dla dzieci łódź

    OdpowiedzUsuń