Słuchajcie pojąć tego nie mogę! Niech ktoś mi wytłumaczy, bo
tego nie ogarniam: 2 czy 3 lata temu Honda wycofywała ze sprzedaży ( jako
ostatnia) małego sedana- City, ponieważ nie było zainteresowania na rynku
takimi samochodami, a teraz nagle, niczym grzyby po deszczu, w tym śmiesznym
segmencie wykiełkowały już 4 nowości.
Zaczęło się od Peugeota 301, który to stanowi początek nowej
linii modelowej francuskiego producenta. 301 nie ma nic wspólnego z 308, a jest
modelem gdzieś pomiędzy 208, a 308, tyle tylko że z nadwoziem sedan właśnie.
Dla wszystkich tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą Peugeot przestraszył się
legendy o tym, że kiedy zakończą się produkcje wszystkich modeli tej firmy z
cyfrą 9 na końcu nastąpi koniec świata i teraz takie oznaczenia, jakie są,
pozostaną już tak. Legenda oczywiście została wymyślona na poczekaniu, ale fakt
niezmienności cyfr pozostaje. Tak, że następcą 208, będzie 208 drugiej generacji,
a nie 209 itd. w kontekście wszystkich modeli.
Wracając do tematu 301, na jego bazie powstał w tej samej
rodzinie PSA model Citroena nazwany C-Elysse, który jest technicznym
bliźniakiem Peugeota, a diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach- trochę inny grill,
itd. Co więcej Citroen w momencie zaprezentowania C-Elysse, zaprezentował też
C4 w wersji sedan o nazwie C4L. I o ile C4L wieloma elementami stylistycznymi
nawiązuje do pozostałych modeli Citroena w wersjach sedan (np. wklęsła tylna
szyba i pokrywa od bagażnika w kształcie deski klozetowej), a nawet wygląda
niczym małe C5, o tyle C-Elysse widać, że jest typową budżetówką.
Kolejne modele to Skoda Rapid i Seat Toledo. Skoncentrujmy
się na Skodzie, która ze swoim nowym designem, bardzo minimalistycznym, ale w
tym wszystkim po raz pierwszy we współczesnych czasach przyjaznym dla oka. Styl
jest do tego stopnia minimalistyczny, że przywodzi mi na myśl iPhony i musze
powiedzieć że mi się bardzo podoba. Co do Seata, to kolejna rozpaczliwa próba
ratowania marki, która chyba skazana jest na upadek, ze względu na brak pomysłu
jak ją zagospodarować. W związku z tym
VW wrócił do pomysłu, ze Hiszpan będzie bliźniakiem, różnych pomysłów z
koncernu, tyle tylko, że ze znaczkiem „Seat”. W ten sposób mamy Alhambrę
(bliźniak Sharana) Mii (kopia Citygo) no i teraz Toledo (Skoda Rapid). Jednak
samochody z koncernu VW wprawdzie mają za zadanie konkurować w segmencie
niskobudżetowych sedanów, to korzystają ze sprawdzonego przez Czeskiego
producenta pomysłu i są de facto liftbackami, czyli hatchbackami udającymi
sedana.
Ale, po co nam małe sedany? Napisałem wcześniej, że jest to
śmieszy segment, bo pracując jeszcze w Hondzie, zauważyłem że City wybierają
tylko emeryci, którzy są przekonani, że samochód wygląda niczym S-Klasa
Mercedesa, a sąsiedzi z osiedla będą im zazdrościli „limuzyny”, oraz tatusiowie
z brzuszkiem, którzy są przykładem kompletnego bezguścia co widać po sposobie
ich ubioru. Po co teraz firmy,
wprowadzają małe sedany? Przecież sprawdzone jest to, że w niższych klasach raczej
popularnością cieszą się samochody typowo pięciodrzwiowe hatchbacki. Wprawdzie
mówiło się jakiś czas temu, ze takie samochody są konstruowane z myślą o
Europie Środkowowschodniej, ale choćby przypadek City nie potwierdzał tego
faktu. Skąd to nagłe zainteresowanie tą
luką rynku? Pojęcia nie mam, a Wy? Czekam na komentarze
Ja obstawiam, że z nudów. Honda zaryzykowała, jazz się trochę sprzedał, bo wyglądał jak civik. To pomyśleli "zróbmy coś nowego!" i wyszła ta kupa city... To auto jest paskudne! Jak na hondę to po prostu kupa nad kupy. I to kupa plastiku!!! Ani linii ani zwartości... To jakby obłożyć fiata 125p osłonami wysokich brodzików! Fu! A w środku plastik x2...
OdpowiedzUsuńCo skłoniło resztę koncernów do wypuszczenia podobnego pomiotu? Istnieje jedna słuszna odpowiedź - mimo kryzysu musiały pokazać, że też mogą. A co! A nuż ktoś to kupi...