Dochodzę do przekonania, że powinniśmy być dobrze
reprezentowani w świecie. Dlatego chcę by Polską rządził ktoś, kto dobrze się prezentuje,
kto ma ładną żonę, kto ubiera się w dobrze skrojone garnitury, kto zna języki i
nie zrobi nam obciachu. Jakiś czas temu mówiło się, że Polscy politycy powinni
wymienić samoloty, bo starymi tutkami już nikt nie lata, a lotniska są dla nich
nieprzygotowane. Sprawa częściowo sama się rozwiązała, a obecnie nie jest
przewidziany zakup samolotów przez Rządz Polski, bo idealnie sprawdziła się
kwestia czarterowania od LOTU Boeingów. Wiec, co do samolotów nie ma, co się wstydzić,
ale ja nadal uważam, że niezbyt dokładnie zwracamy uwagę na naszą flotę
samochodów. Premier i rząd częściowo wyposażeni się w nowe limuzyny od Audi, ministerstwo
zdrowia ma już wysłużone Peugeoty 607, a Prezydent jeździ zakupionym jeszcze w
czasie wizyty Benedykta XVI w Polsce, BMW 7 poprzedniej generacji (tej
paskudnej, choć po fl) w wersji pancernej. Co do Audi Premiera się nie będę
wypowiadał, ale uważam, że Prezydent powinien dysponować czymś znacznie
bardziej reprezentacyjnym. W końcu to On jest głową Państwa, a nie jak premier
tylko zarządcą powierzonego mu urzędu. Prezydent mieszka w jednym ze swoich
licznych pałaców (zazwyczaj wybór ogranicza się do dwóch- Belwederu i Pałacu
Namiestnikowskiego na Krakowskim Przedmieściu) wiec wypadałoby, żeby w takiej
architekturze, parkowało coś, co będzie do owej pasować. Poza tym Prezydent przyjmuje
znamienitych gości, więc dobrze byłoby gdyby, przyjeżdżał po nich samochód,
który wśród nich wywoła jakiś zachwyt, więc pojawia się pytanie: jaki samochód
byłby najbardziej odpowiedni?
Kandydatów jest kilku. Naturalnie w pierwszej kolejności
przychodzi mi na myśl Rolls Royce Ghost. Samochód oparty wprawdzie na technice
BMW 7, ale zbudowany według filozofii Rolls Royce, czyli mamy najlepsze
materiały, ręczne wykonanie i wszystko, co najlepsze tak, by osoba zasiadająca
na tylnej kanapie, do której dostępu strzegą klasycznie otwieranie w przeciwnym
kierunku drzwi, czuła się absolutnie wyjątkowa. Rolls Royce to samochód, który
kierowany jest z tylnej kanapy, choć tym modelem-mniejszym, tańszym Rolls Royce
chce wejść do klasy samochodów, w których kierowca jedzie za kierownicą. Auto
tyleż klasycznie stylizowane, co eleganckie i uosabiające w sobie wszystkie
nowoczesne trendy w motoryzacji. Mi osobiście podoba się wkomponowany w drzwi
schowek na parasol.
Jeśli mowa o Rolls Roysie to nie wypada o wspomnieć o
Bentleyu i naturalnie skoro Rolls wystawia Ghosta, to Bentley Continentala
Flying spur. W zasadzie wszystkie przymiotniki, które zastosowałem do Rollsa,
można by użyć i do tego Brytola. Podobnie jak Ghost jest mniejszym, tańszym
modelem tej marki, z jedna różnicą, drzwi broniące dostępu na tylną kanapę
otwierają się klasycznie. Auto technicznie jest tym samym samochodem, co VW
Pheaton, który niestety był bardzo niedocenianym samochodem. Jeszcze jedna
informacja, niestety nie mogę jej zweryfikować, podobno jest już
nieprodukowany. Continental GT pozostał, ale Flying Spur niestety nie, ponieważ
jego główną klientelą byli szejkowie z bliskiego wschodu.
Inne rozwiązania? Proszę bardzo: Włosi wystawiliby do
takiego przetargu publicznego oczywiście Maserati Quattroporte, swojego czasu
najszybszą czterodrzwiową limuzynę na świecie. Auto jest absolutnie niepowtarzalne,
w momencie, gdy zadebiutowało, wywołało pewną konsternacje, bo oto Maserati
zakończyło produkcję ostatniego swojego modelu, wszyscy oczekiwali na kolejne 2
drzwiowe coupe, a to zaskoczenie. Limuzyna pokroju BMW 7, nie czterodrzwiowe coupe,
a limuzyna, natomiast w przeciwieństwie do niemieckich konkurentów, którzy
wiodą we wszystkich rankingach, w Maserati nie było mowy o słabszych silnikach,
ani o dieslach. Za to klienci otrzymywali samochód z silnikiem od Ferrari i z
przepięknych, choć stonowanym wnętrzem. Generalnie włosi, jeśli chcą, potrafią
zrobić piękne wnętrza i bardzo ładnie skurzane tapicerki? Jak wyglądałby w nim,
na tylnej kanapie Prezydent Komorowski? Ocenę pozostawiam wam, ale wierzcie mi,
dźwięk silnika 4,7 na pewno wywoływałby ciarki.
Ze stylowych limuzyn przychodzi mi na myśl kolejny
Brytyjczyk, odrobinę tańszy od Kolegów Rollsa i Bentleya, a mianowicie
najnowszy Jaguar XJ. Samochód niezwykle skomplikowany, ponieważ grubą kreską
odkreślił historię stylistyki swoich poprzedników, która praktycznie się nie
zmieniała i była raczej bardzo powolną ewolucja jednego projektu. Za to
otrzymaliśmy samochód łączący w sobie stylistykę Lexusów, z włoską fantazją i
francuską ekstrawagancją. Samochód jest dość specyficzny, bo o ile w czarnym
kolorze prezentuje się po prostu niesamowicie elegancko, o tyle w bieli jego
urok ucieka. Wszystko przez te tylne słupki, które są zawsze lakierowane na
czarno. Po co? Ciężko powiedzieć, wygląda to jak poszerzenie tylnej szyby,
wygląda to tak, jakby dach był zamocowany tylko na chromie, ale też wydłuża to
tył samochodu, patrząc na niego od tyłu. A przecież tył jest bardzo krótki, bo
ta limuzyna nieco przypomina wielkiego pięciodrzwiowego kompaktu. Jednak w
czerni jest absolutnie i niepodważalnie piękny, a w dodatku jego nadwozie jest
wykonane z bardzo zaawansowanej technologii, rodem z samolotów- więc moglibyśmy się chwalić, że mamy i limuzynę i samolot. Dwa w jednym.
Zwarzywszy na fakt, że cały czas drogi szybkiego ruchu są u
nas budowane, prezydent na odcinki ,,przejezdne” , które de facto są otwartym
placem budowy mógłby potrzebować czegoś o możliwościach terenowych, więc mógłby
wybrać opancerzoną wersję Terenówki Jej Królewskiej Mości, Królowej Elżbiety,
czyli Range Rovera. Wnętrze- bardzo luksusowe- jest, komfort nieprzeciętny-
obecny, a w dodatku mocne silniki i napęd na cztery koła. Inne zalety? Zawsze
wysoko się siedzi, w związku z tym doskonale widzi się wszystko za oknami, więc
głowa państwa mogłaby świetnie doglądać wszystkiego wokół.
I ostatnia moja propozycja. Jako że nowy Prezydent Francji,
wybrał na swój samochód Citroena DS5, to w garażu w Wersalu, pod warstwą kurzu
stoi obecnie nieużywany pancerny Citroen C6. To oczywiście wersja dla
oszczędnych, jak z Boeingami od LOTU-odkupujemy używany samochód. Limuzyna
tyleż nieprzeciętna, co niedoceniana. Świetne komfortowe zawieszenie, a na nim
dziwne nadwozie i równie dziwne wnętrze. Dziwne? Tak, ponieważ pochodzi sprzed okresu,
kiedy Citroen wymyślił gamę DS, a w którym ta marka francuska próbowała
wypracować swój Francuski styl, nienaśladujący Niemców. Efekt? Dość mierny-
wnętrze, próbuje być luksusowe, ale brakuje w nim czegoś, co mogłoby wprawić w
zachwyt klientów, za to siedzimy na wygodnych, dużych fotelach i mamy jedno z
najbardziej komfortowych zawieszeń w historii. W tym pojedynku tylko wielki
Range Rover może konkurować z Cytryną. Ostatecznie swój własny, niepowtarzalny
styl spełniły deesy, a C6 był niezbyt popularnym i niezbyt docenianym
samochodem, acz być może pasującym do Pałacu Prezydenckiego? Jak sądzicie?
Czekam na wasze opinie w komentarzach.
Mateusz, ujmij w dłoń swą myszkę, utwórz tabelkę w (nawet) wordzie, wrzuć do niej ceny tych CACUSZEK i puknij się w głowę!!! Kilka razy jeśli za pierwszym sobie tego z niej nie wybijesz!
OdpowiedzUsuńTakie auto wzbudziłoby pomruk albo i nawet grzmot dezaprobaty. Fajnie, że reprezentacyjne, a do tego przyjemne dla oka. Ale do cholery! "Prosty lud" ciężko by to przyjął, tak samo jak wiadomości o tym iloma i jak ROZBIJAJĄ SIĘ borówy... Nie chcę srać żarem, ale dzira budżetowa nie łata się sama.
To możemy zrobić zrzutę narodową! Dziura budżetowa wzięła się z tego, że mamy Ministra Finansów (tfu) ignoranta, który zamiast zajmować się nie w poważny sposób, tylko prowadzi ,,kreatywną księgowość". Ale to już Balcerowicz i Rybiński w tym temacie się wielokrotnie wypowiadali.
OdpowiedzUsuńCo do samochodów- jedna limo dla Prezydenta niczego by nie zmieniła. Prezydent jest jeden, jest Głową Państwa, reprezentuje nas itd. więc koszty się nie liczą, ale zupełnie inną sprawą jest gdy jakiś urzędnik zwany ,,prezydentem miasta" ogłasza przetarg w którym moze wygrać tylko jeden wóz a jest nim VW CC. Przecież reprezentacyjnie może wyglądać, Octavia, Corolla, Civiv 4d, Fluence, a nie na hrabiozie się kupuje wóz z benzynowym silnikiem o mocy 200 KM. Już prędzej bym zaakceptował ekonomiczną Toyote Prius, mimo że tania w zakupie nie jest.