wtorek, 5 czerwca 2012

Przemilczana premiera


Tak trochę ukradkiem i trochę w zabawny sposób (absolutnie nieplanowany, ale wyszło zabawnie) Aston Martin zaprezentował model, który prawdopodobnie stanie się następcą DBS.
Jak Wam wiadomo, a może nie wiadomo- obecna generacja DBS, która powróciła na rynek wraz z debiutem Daniela Craiga w roli Bonda, w tym roku kończy swój żywot i prawdopodobnie zostanie zastąpiona nowym modelem i prawdopodobnie o tym samym oznaczeniu. Obecnej generacji zarzucano przede wszystkim to, że nie była tak naprawdę osobnym modelem w gamie Astona Martina, a jedynie usportowioną, znacznie mocniejszą i znacznie bardziej hardą wersją DB9. I ja zgadzam się w tym spostrzeżeniem, ten model był bardziej DB9S (podobnie jak był też model DB9R), ale teraz ma być inaczej. Jednak premiera konceptu zapowiadającego nowego DBSa, odbiła się Astonowi raczej czkawką. Dlaczego? Otóż po zeszłorocznemu zwycięstwu w konkursie  Concorso d'Eleganza, w którym wybiera się najładniejszy samochód, a w którym Aston Martin triumfował w ubiegłym roku, dzięki modelowi  V12 Zagato. Co za tym idzie, ten brytyjski producent na pewniaka przygotował model AM310, który miał być zapowiedzią DBS i w zamyśle miał i w tym roku dać zwycięstwo Astonowi.  A efekt?  Wszystkie pisma motoryzacyjne skupiły się na tym, że tym modelem w tym roku AM przegrał. Dodam tylko, że w tym roku wygrała, niezbyt moim zdaniem ładna Alfa Romeo 4C (Alfy kocham- ale ten model jest poprawny, a nie... olśniewający, jaka Alfa być powinna). 
Czy słusznie Aston przegrał?

Mieszam się w odczuciach, bo z jednej strony uważam, że nie słusznie, a z drugiej, że owszem i już spieszę to wyjaśnić. Wiadomo- konkurs odbywa się we Włoszech, więc co do obiektywności mam uzasadnione wątpliwości, ale co do AM310 też mam zastrzeżenia. Ale najpierw dobre rzeczy: podoba mi się profil z tymi jeszcze bardziej (niż u obecnych modeli) zacieśniającymi się oknami, ku tyłowi, podoba mi się też ten zwężający się tył- tak klasyczny dla aut brytyjskich. A zarzuty? Generalnie auto nie jest brzydkie, jest nawet bym powiedział ładne, bardzo ładne, ale denerwuje mnie w nim zbieractwo. Patrzymy na przód i widzimy lampy od Virage, patrzymy na profil i widzimy mocne przetłoczenie na drzwiach, mocno umieszczone pod ostrym kontem podobnie jak w  One-77, jak również lampy tylne. Jedyna różnica, że nie łączą się one ze sobą poprzeczką, w zamian ten ,,Zbieracz” a nie projektant, zafundował nam wcinający się w cały zamysł tego tyłu spoiler, który przypomina ten z Lotusa Evora, a mi kojarzy się ze starymi Mazdami 626 (o zgrozo :/). Moim zdaniem pasuje on tam jak kwiatek do kożucha.
Ale jest nadzieje! To tylko koncept, wiec może ktoś trochę się postara i polepszy, co nieco, choć to złudna nadzieja, bo widziano już je na trasach testowych. Generalnie jestem na tak! Tylko nie lubię, strasznie nie lubię, zbieractwa! Zbieractwo to zło. To takie nieodpowiedzialne zachowanie, które zamiast kreatywności, prowadzi do pójścia na łatwiznę. Bo taki człowiek sobie myśli: ,,Skoro to się sprawdziło z One-77, to dlaczego nie dać go do tego modelu” i często niektóre samochody zaczynają wyglądać groteskowo, a marki zamiast się rozwijać umierają w marazmie stylistycznym. Przykład? Grupa VW, albo chociażby wspomniana Alfa 4C, czerpiąca garściami z 8C, podobnie jak MiTo i Giulietta. Aston Martin chciał mocno zapunktować swoją premierą, a skończyło się to tym, że wszyscy piszemy, że przegrał. Zamiast blasku, jest mętny pył na dnie. Trochę kiepski początek kariero nowego DBS, oby jednak samochód okazał się hitem, oby Bond go wypromował. I oby Aston bardziej przykładał się do projektów.




A co Wy sądzicie o tym wozie? Czekam na komentarze.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz