Tak trochę ukradkiem i trochę w zabawny sposób (absolutnie nieplanowany,
ale wyszło zabawnie) Aston Martin zaprezentował model, który prawdopodobnie
stanie się następcą DBS.
Jak Wam wiadomo, a może nie wiadomo- obecna generacja DBS,
która powróciła na rynek wraz z debiutem Daniela Craiga w roli Bonda, w tym
roku kończy swój żywot i prawdopodobnie zostanie zastąpiona nowym modelem i prawdopodobnie
o tym samym oznaczeniu. Obecnej generacji zarzucano przede wszystkim to, że nie
była tak naprawdę osobnym modelem w gamie Astona Martina, a jedynie
usportowioną, znacznie mocniejszą i znacznie bardziej hardą wersją DB9. I ja
zgadzam się w tym spostrzeżeniem, ten model był bardziej DB9S (podobnie jak był
też model DB9R), ale teraz ma być inaczej. Jednak premiera konceptu
zapowiadającego nowego DBSa, odbiła się Astonowi raczej czkawką. Dlaczego? Otóż
po zeszłorocznemu zwycięstwu w konkursie Concorso d'Eleganza, w którym wybiera się
najładniejszy samochód, a w którym Aston Martin triumfował w ubiegłym roku,
dzięki modelowi V12 Zagato. Co za tym
idzie, ten brytyjski producent na pewniaka przygotował model AM310, który miał
być zapowiedzią DBS i w zamyśle miał i w tym roku dać zwycięstwo Astonowi. A efekt?
Wszystkie pisma motoryzacyjne skupiły się na tym, że tym modelem w tym
roku AM przegrał. Dodam tylko, że w tym roku wygrała, niezbyt moim zdaniem
ładna Alfa Romeo 4C (Alfy kocham- ale ten model jest poprawny, a nie...
olśniewający, jaka Alfa być powinna).
Czy słusznie Aston przegrał?
Mieszam się
w odczuciach, bo z jednej strony uważam, że nie słusznie, a z drugiej, że
owszem i już spieszę to wyjaśnić. Wiadomo- konkurs odbywa się we Włoszech, więc
co do obiektywności mam uzasadnione wątpliwości, ale co do AM310 też mam
zastrzeżenia. Ale najpierw dobre rzeczy: podoba mi się profil z tymi jeszcze
bardziej (niż u obecnych modeli) zacieśniającymi się oknami, ku tyłowi, podoba
mi się też ten zwężający się tył- tak klasyczny dla aut brytyjskich. A zarzuty?
Generalnie auto nie jest brzydkie, jest nawet bym powiedział ładne, bardzo
ładne, ale denerwuje mnie w nim zbieractwo. Patrzymy na przód i widzimy lampy
od Virage, patrzymy na profil i widzimy mocne przetłoczenie na drzwiach, mocno
umieszczone pod ostrym kontem podobnie jak w
One-77, jak również lampy tylne. Jedyna różnica, że nie łączą się one ze
sobą poprzeczką, w zamian ten ,,Zbieracz” a nie projektant, zafundował nam
wcinający się w cały zamysł tego tyłu spoiler, który przypomina ten z Lotusa
Evora, a mi kojarzy się ze starymi Mazdami 626 (o zgrozo :/). Moim zdaniem
pasuje on tam jak kwiatek do kożucha.
Ale jest nadzieje! To tylko koncept, wiec może ktoś trochę
się postara i polepszy, co nieco, choć to złudna nadzieja, bo widziano już je
na trasach testowych. Generalnie jestem na tak! Tylko nie lubię, strasznie nie
lubię, zbieractwa! Zbieractwo to zło. To takie nieodpowiedzialne zachowanie,
które zamiast kreatywności, prowadzi do pójścia na łatwiznę. Bo taki człowiek
sobie myśli: ,,Skoro to się sprawdziło z One-77, to dlaczego nie dać go do tego
modelu” i często niektóre samochody zaczynają wyglądać groteskowo, a marki
zamiast się rozwijać umierają w marazmie stylistycznym. Przykład? Grupa VW,
albo chociażby wspomniana Alfa 4C, czerpiąca garściami z 8C, podobnie jak MiTo
i Giulietta. Aston Martin chciał mocno zapunktować swoją premierą, a skończyło
się to tym, że wszyscy piszemy, że przegrał. Zamiast blasku, jest mętny pył na
dnie. Trochę kiepski początek kariero nowego DBS, oby jednak samochód okazał
się hitem, oby Bond go wypromował. I oby Aston bardziej przykładał się do
projektów.
A co Wy sądzicie o tym wozie? Czekam na komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz