niedziela, 3 czerwca 2012

Ekstremalne gokarty


Do niedawna wydawało się, że tylko motocyklistom dane jest poczuć moc, wolność, szybkość, swobodę. Że już tylko motocykle pozostały by poczuć nieskrępowaną energię silnika, spaleniznę ogumienia, oraz powalające przyspieszenie (nie prędkość- a przyspieszenie). Jednak niektórzy fanatycy samochodów pozazdrościli motocyklistom tego i postanowili zbudować coś, co będzie przeznaczone nie tyle do przemieszczania się z punktu A do punktu B, a podobnie jak w przypadku motocykli, posłuży do jazdy. Jazdy dla przyjemności. Zdaję sobie sprawę z tego, że przy dzisiejszych cenach benzyny to dość trudne, jeździć tylko dla przyjemności, ale wyobraźmy to sobie.
Niestety współczesne samochody zaczynają nas otaczać wszystkim, co odbiera przyjemność z prowadzenia samochodu, a zaczyna nas ograniczać. Mamy coraz więcej pomocników, ABS, ESP, EBD itd. a wyobraźcie sobie, że mój wujek w UK w samochodzie ma zamontowanego przez ubezpieczalnie szpiega GPS i w związku z tym, dowiedział się, że za szybko wchodzi w zakręty. Paranoja. A Audi pracuje nad systemem zintegrowanym z GPS i z systemem świateł w mieście, który nie pozwoli Nam przyspieszać, jeśli na najbliższym skrzyżowaniu jest czerwone. Na szczęście są małe, często przypominające bardziej pracownie niż fabryki producenci, którzy idą w zupełnie przeciwnym kierunku, którzy rozumieją, że nie moc jest najważniejsza, a trakcja, lekkość, precyzja prowadzenia, hamowanie, dzięki nim mamy takie pojazdy jak Ariel Atom, którym chciałbym rozpocząć dzisiejszy wywód. Samochód warzący 500 kg, a przy tym wyposażony jest w silnik Hondy, który po małych przeróbkach osiąga moc 300 KM, co zaowocowało tym, że można nim rozpędzić się od 0-100 km/h w jedynie 2,7 s. Co stawia go w gronie jednych z najszybszych samochodów świata, pod względem przyspieszenia. Dla przykładu Ferrari Enzo rozpędzało się do setki w 2,4 a spójrzmy, jaka ,,wybitna” konstrukcja to była i jaki producent go firmował, jaki kapitał szedł w parze z tą zaawansowana technologią pozwalającą to osiągnąć. A tu mały gokart, wyglądający jak szkielet z rur, silnik umieszczony tuż za fotelami i żadnych asystentów, a osiąga takie przyspieszenie! Auto ma zawieszenia rodem z F1, za które odpowiada firma Lotus, która opracowała zawieszenia do takich samochodów jak Astona Martina Vanquish. A teraz taki mały smaczek. Jeśli komuś nie wystarcza te 300 KM to Ariel opracował też model z silnikiem V8, który osiąga moc o 200 KM większą niż podstawowa wersja! Szaleństwo! Żadnych poduszek, żadnych asystentów, koła na wierzchu wiatr we włosach i jazda gdzie oczy poniosą. Co więcej Ariel Atom na torze Top Gear kilkukrotnie udowadniał, że takie cacka jak Bugatti Veyron (najszybszy produkcyjny samochód świata) mogą mu stopy lizać i wykręcał najlepsze czasy.  
A to nie koniec! 

Kolejnym pojazdem, w którym można realizować swoje czterokołowe marzenia jest fantastycznie wyglądający KTM X-Bow. Auto od producenta, który zajmuje się głównie konstuowaniem motocykli, ale postanowił zbudować auto oddające radość prowadzenie jak w jednośladzie. Wyposażone w rzędowy silnik od Audi, o pojemności niecałych 2 litrów, który osiąga moc 240 KM, dzięki którym jego nadwozie wykonane z włókna węglowego, możemy rozpędzić do 100 km/h w 3,9 s. Podobno auto ma mnóstwo wad takich jak niestabilny tył, który często na dochamowaniach zaczyna nas wyprzedzać, albo bardzo skomplikowana procedura uruchomienia samochodu, ale ja uwielbiam ten samochód za jego wygląd. Niczym mały gremlin. Aż się marzy, żeby wziąć do niego w ciepłą letnią noc i ruszyć nim po zakrętach. Mrrrr.

Jeśli już przy Atomie wspomniałem o Lotusie, nie wypadałoby zapomnieć o ultra sportowej wersji, jaką przygotował ów producent, dla fanów czystej przyjemności. Wprawdzie już Elise, Exige i inne modele Lotusa dają ogromną radość z jazdy, kierując się przy tym wymienionymi przeze mnie wcześniej priorytetami (trakcja, lekkość, precyzja prowadzenia, hamowanie), ale i Lotus postanowił zabrać głos w tym temacie. W ten sposób mogę zaprezentować Wam Lotusa 2-Eleven. Jak widać samochód bazuje na Elise, ale jest pozbawiony drzwi, przedniej i bocznych szyb i dachu, w zamian za to mamy……cztery koła, silnik od Toyoty o pojemności 1,8l i mocy 256 KM, oraz przyspieszenie do setki osiągane w 4 sekundy. Ładnie prawda? Co do jego właściwości jezdnych możemy tylko mniemać, że są one jeszcze lepsze niż u pozostałych Lotusów.  

Ale jako że te samochody stały się coraz popularniejsze, a odbiorcy ultra szybkich, luksusowych i kosztujących miliony Euro pojazdów zaczęli narzekać: ,,Stary ja tu siedzę w moim Lamborghini na światłach, podjeżdża obok takie małe coś- jak wózek dziecięcy tylko, że z silnikiem i na zielonym daje mi takie manto, że aż się zawstydziłem. Wyobrażasz sobie! Ja go nie mogłem dogonić moim Lambo!” Wiec coraz częściej zaczynają robić przymiarki, do aultaekstremalnych wersji swoich potworów. W ten sposób powstał koncept, który w kilku egzemplarzach będzie poruszał się do progach Lamborghini Avenador J. Podobnie jak w przypadku Lotusa, temu siedmiuset konnemu potworowi odcięto dach, wybito szyby boczne, a przednią szybę zastąpiono seksowną owiewką, która zapewne zapobiegnie wywianiu resztek włosów przygrubym łysiejącym bogaczom, których stać na coś takiego.

Już zwykły Aventador wygląda rewelacyjnie, ale ten wygląda muszę to przyznać wybitnie. A swoją drogą: zastanawialiście się kiedyś skąd się zwinęła nazwa tego Lambo? Jeśli nie, a chcecie się tego dowiedzieć zapraszamtu.
Póki co, głosu w tej sprawie nie zabrało Ferrari, ale ja znalazłem projekt, niezależnego studia designu, który daje wyobrażenie, jak coś takiego, mogłoby wyglądać wychodząc spod skrzydeł Ferrari i szczerze powiedziawszy, błagam przy wieczornym paciorku Bozię, żeby Ci włoscy makaroniaże mieli jaja i prowadzili to, do sprzedaży.

A na sam koniec…..przygotowałem dla Was mojego faworyta, w tej konkurencji Smarta Crossblade. Podobnie jak poprzednicy, co możecie zauważyć na zdjęciach, nie ma zbędnych, niepotrzebnych gadżetów jak dach, okna, drzwi, ale przy tym na nad nimi przewagę- na przewidziane dziury w podłodze, które zapewnią odpływ wody w trakcie deszczu- nieprzemakalną tapicerkę i wodoszczelne radio, a co więcej jednego takiego posiada mój idol, Robbie Williams. Ponadto moim zdaniem jest to najlepiej wyglądający Smart, jaki kiedykolwiek powstał. Niestety producent nie przewidział w nim jakiegoś siejącego mocą silnika, mamy w nim za to napęd na tył (J) i niestety kiepską skrzynię sekwencyjną, która zmienia biegi jak kursantka nauki jazdy.

Co Wy sądzicie o tych samochodach? Czekam na Wasze komentarze.
Chcecie więcej zdjęć tych gokartów? Zajrzyjcie tu.
A teraz chłopcy z Top Geara zaprezentują KTM X-Bow i dwóch kolejnych kandydatów do miana króla frajdy (cały odcinek serii 18) 

Top Gear S18E06 season 18 episode 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz